Artur Dyro – wywiad w serwisie wirtualnywydawca.pl

Zapraszamy Państwa do lektury wywiadu, który ukazał się 29.09.2016 na łamach serwisu wirtualny wydawca.

Wirtualny Wydawca: Gdyby ktoś spytał – co to jest Learnetic? – w jaki sposób można byłoby odpowiedzieć mu w jednym zdaniu?

Artur Dyro (Prezes Learnetic SA): To firma wspierająca edukację nowoczesnymi rozwiązaniami z zakresu technologii.

Wirtualny Wydawca: Jaka jest historia powstania firmy Learnetic? Skąd powstał pomysł wykorzystania nowych technologii w systemie edukacji?

Artur Dyro: Firma powstała w 2010 roku. Jej założycielami są te same osoby, które 26 lat wcześniej założyły i przez 20 lat prowadziły firmę Young Digital Planet S.A. Gdy YDP stało się częścią fińskiego koncernu medialnego Sanoma, jej dawni właściciele postanowili kontynuować działalność na polu innowacyjnych rozwiązań technologicznych wspierających edukację w ramach nowej firmy. Tak narodziła się firma Learnetic. Był też ku temu ważny powód. Do tej pory niemal wszystkie edukacyjne materiały cyfrowe były przygotowane przy pomocy technologii Adobe Flash. Brak wsparcia tego rozwiązania na wszelkich urządzeniach mobilnych sprawił, że niemal z dnia na dzień całość tych materiałów można było wyrzucić do kosza. Na rynku potrzebne były nowe narzędzia do tworzenia tych materiałów, nowe platformy eLearningowe działające na tabletach i telefonach i wreszcie trzeba były przygotować niemal od nowa całą ofertę cyfrowych materiałów edukacyjnych. Dlatego pojawił się Lernetic ze swoją ofertą.

Wirtualny Wydawca: Czy możemy mówić o rewolucji w podejściu do e-learningu?

Artur Dyro: Bardzo chciałbym, żeby można było mówić o rewolucji, bo to zwykle kojarzy się z szybką zmianą. Edukacja jednak zmienia się bardzo powoli. Szkoła i sami wydawcy w większości działają według pewnych utartych schematów. Na pewno nie można tu mówić o rewolucji. Co gorsza inne rewolucje cyfrowe wydarzyły się już niemal w każdym innym aspekcie naszego życia, nie wspominając o życiu uczniów. Internet zastąpił telewizję, spotkania w domach czy na podwórku w dużej mierze zastąpiły media społecznościowe. Nikt nie pamięta już jak wygląda płyta CD bo cała muzyka jest już w telefonie. W telefonie są także lektury i zeskanowane (często nielegalnie) podręczniki. Gdzie na tle tego wszystkiego jest szkoła czy edukacyjny rynek wydawniczy? To przecież niemal skansen! Niestety bardzo przekłada się to na stosunek uczniów do szkoły, a co gorsze, pośrednio, do nauki.

Wirtualny Wydawca: Hasło firmy Learnetic to „Każdy uczy się inaczej”. Co kryję się za tym hasłem?

Artur Dyro: Samo stwierdzenie nie jest oczywiście żadnym nowym odkryciem. O indywidualizacji w nauczaniu mówi się od bardzo dawna. Chcemy jednak zwrócić uwagę, że dziś, dzięki nowym technologiom, indywidualne podejście do każdego ucznia może być realizowane łatwiej i lepiej jak nigdy do tej pory. Pewne rozwiązania technologiczne mogą znakomicie poprawić skuteczność edukacji. Technologia czy jej użycie nie powinny być oczywiście celem samym w sobie. To po prostu potencjalnie świetne narzędzia pomagające i ułatwiające znaleźć indywidualne podejście do każdego ucznia, pomagając mu tym samym osiągnąć znacznie lepsze wyniki. Tak jak nasza cała muzyka przeniosła się od urządzeń mobilnych dając nam możliwość słuchania jej kiedy i gdzie chcemy, a nasze wybory i preferencje muzyczne pozwalają programom proponować podobnych wykonawców, których od tej pory nie znaliśmy, tak edukacyjne treści interaktywne i platformy eLearningowe umożliwiają naukę w dowolnym momencie, miejscu i w dowolnych częściach, a sposób pracy z tym materiałami pozwoli algorytmom i samym nauczycielom proponować uczniom właściwe dla nich materiały i tempo pracy. W ten sposób nauka staje się indywidualna, skuteczna i znacznie bardziej efektywna. Dodatkowo technologia potrafi zapewnić stały kontakt ucznia z nauczycielem oraz samych uczniów ze sobą, także poza szkołą, czyniąc naukę prawdziwie zespołową. To nie jest żadna futurologia. Takie rozwiązania istnieją i są dostępne na wyciągnięcie reki, często w dużej mierze bezpłatnie.

Wirtualny Wydawca: Czy według Pana Learnetic powinien kojarzony być najbardziej z branżą IT, Wydawniczą czy Edukacyjną?

Artur Dyro: Branża IT i wydawnicza od dawna próbują ze sobą rozmawiać jednak ten dialog nie wychodzi najlepiej. To dwa różne światy, o dwóch różnych systemach wartości i ekstremalnie różnym spojrzeniu na czas realizacji celów.  Dla wydawnictwa rok, dwa lub trzy to zwykły czas podejmowania decyzji czy realizacji projektów. Podręcznik z niewielkimi modyfikacjami egzystuje na rynku przez wiele lat. W branży IT projekty realizowane są w ciągu tygodni i miesięcy, a aplikacja, która ma rok często jest już przestarzała. Wydawca pracuje nad podręcznikiem latami i oddaje użytkownikom skończone i zamknięte dzieło. Firmy IT budują swoje produkty razem z użytkownikami i pod dyktando użytkowników zmieniając je niemal z dnia na dzień i pozostając ze swoimi użytkownikami w stałym i bezpośrednim kontakcie. Firmy IT, szczególnie te oferujące serwisy internetowe, wiedzą niemal wszystko o upodobaniach i preferencjach swoich użytkowników. Co wie wydawca o tym jak z podręcznikiem pracuje uczeń?

Te różnice bardzo utrudniają współpracę obu branż i często skłaniają wydawców do tworzenia własnych działów IT, zwykle z dość umiarkowanym skutkiem. Unikalną cechą naszej firmy jest organiczne połączenie tych dwóch światów. Od początku jesteśmy firmą w pełni technologiczną zatrudniającą programistów, architektów systemów i realizującą własne aplikacje i systemy informatyczne. Jednocześnie sami używamy tych rozwiązań do działalności wydawniczej obserwując na bieżąco odbiór naszych produktów przez uczniów i nauczycieli. Działamy jak wydawnictwo współpracując z autorami, zatrudniając zespoły redakcyjne i realizując swój plan wydawniczy. Nasze publikacje nigdy jednak nie są wydawane na papierze.  Wszystko to cyfrowe, materiały interaktywne tworzone naszymi własnymi narzędziami i dostarczane do użytkowników przy pomocy własnych platform eLearningowych. Pracujemy bezpośrednio ze szkołami i nauczycielami doskonaląc swoje rozwiązania. Te same narzędzia i platformy, sprawdzone w działalności wydawniczej przez nas samych oferujemy innym wydawcom. To chyba najlepszy sposób na połączenie kompetencji wydawniczych i technologicznych co z pewnością stanowi o unikalności firmy Learnetic. Czujemy się zarówno zaawansowaną firmą technologiczną jak i w pełnoprawnym wydawcą, choć zwykle dodajemy na końcu słowo „cyfrowym” lub „interaktywnym”.

Wirtualny Wydawca: Z rozwiązań Learnetic skorzystało już dużo międzynarodowych podmiotów takich jak Klett AG, Pearson czy też Macmillan. Co przyciągnęło tych gigantów branżowych do Państwa rozwiązań?

Artur Dyro: Jak już wspomniałem połączenie kompetencji wydawniczych i technologicznych pozwala nam zaoferować rozwiązania ściśle dopasowane do edukacyjnego rynku wydawniczego. Ta specjalizacja sprawia, że nasze rozwiązania z zakresu narzędzi do tworzenia edukacyjnych treści interaktywnych oraz platform eLearningowych nie mają niemal konkurencji o zbliżonym poziomie jakości. Duże firmy wydawnicze, świadomie kształtujące swoją cyfrową strategię zwykle bardzo poważnie podchodzą do analizy oferty rynkowej. Często robią szczegółowy audyt oferowanych rozwiązań analizując ich cechy pod kątem własnej, długofalowej, cyfrowej strategii rozwoju. W takich sytuacjach niemal zawsze wygrywamy. To sprawia, że nasze rozwiązania są obecne w kilkudziesięciu krajach, na wszystkich kontynentach i najczęściej są wdrażane przez duże firmy wydawnicze choć nie brak nam wielu mniejszych klientów.

Gorzej gdy decyzje o wyborze technologii w wydawnictwie są podejmowane indywidualnie przez każdy dział, przez pryzmat pojedynczego projektu i bardzo doraźnych celów na podstawie dotychczasowych doświadczeń, ustalonych kontaktów z dotychczasowymi podwykonawcami, bez szerszej wizji migracji w stronę cyfrowej i interaktywnej oferty wydawnictwa jako całości.

Wirtualny Wydawca: A jak wygląda sprawa na Polskim rynku? Czy czasem nie jest tak że świat jest zawszę trochę do przodu – i to właśnie na rynkach międzynarodowych łatwiej było pozyskać pierwszych partnerów?

Artur Dyro: Ponieważ działamy na rynku globalnym większość naszych klientów pochodzi rzeczywiście z rynków zagranicznych. Choć mamy kilku ważnych partnerów w kraju, to jednak główne przychody uzyskujemy z eksportu. Czy polski rynek jest mniej zaawansowany od tych zagranicznych? Od niektórych oczywiście tak ale trudno tu o uogólnienia.

Mam jednak wrażenie, że podstawowym problemem polskiej branży edukacyjnej  jest to, iż bieżące problemy takie jak darmowy Elementarz od Ministerstwa, nowe sposoby finansowania podręczników czy ostatnie zapowiedzi reformy całego systemu edukacji zupełnie odwracają uwagę od innej ważnej zmiany, która dokonuje się po cichu na rynku. Mam oczywiście na myśli rewolucję cyfrową. Proszę zauważyć, kto jest dziś liderem tej rewolucji w Polsce? Wydawcy? Obawiam się, że nie. Dziś główna oferta cyfrowa, pomijając to co robi Learnetic, to e-podręczniki przygotowane przez Ministerstwo Edukacji. Jak rynek wydawniczy zamierza konkurować z darmową platformą grupującą w jednym miejscu e-podręczniki z niemal wszystkich przedmiotów i etapów edukacyjnych. A przecież to dopiero początek. Przygrywka. Już szykują się kolejne konkursy i przetargi na rozwój tej oferty. Jaka jest strategia komercyjnych wydawców wobec tych działań?

Wirtualny Wydawca: Państwa oferta dociera do m.in. do wydawców, instytucji edukacyjnych, samorządów. Ideą jest bezpłatny dostęp do materiałów edukacyjnych. Jednak za coś trzeba zapłacić. Co użytkownicy mogą mieć za darmo, a gdzie trzeba ponieść koszty wdrożenia systemu?

Artur Dyro: Jesteśmy głęboko przekonani, że wszelkie platformy i narzędzia powinny być dla szkół dostępne za darmo. Taki model obowiązuje we wszystkich innych aspektach naszego cyfrowego życia. Darmowa poczta, darmowe serwisy społecznościowe, serwisy muzyczne, z zasobami wideo. Wszystko za darmo. Płatne są tylko niektóre serwisy i usługi typu premium lub wartościowe treści. Mówiąc o treściach jesteśmy głęboko przekonani, że wszelkie rozwiązania dla edukacji muszą uwzględniać zarówno materiały darmowe, otwarte jak i te, w pełni komercyjne. Te dwa światy istniały i muszą istnieć obok siebie dla dobra edukacji. Nie ma możliwości zorganizowania dobrej edukacji w oparciu o tylko jeden z tych elementów.

Tak więc za platformy eLearninowe i narzędzia dla nauczycieli nikt nie będzie już na pewno więcej płacił. Płatne z pewnością pozostaną usługi w postaci wysokiej  jakoś materiałów interaktywnych ale także szkolenia czy doradztwa. Gdy samorząd planuje wsparcie swoich szkół narzędziami technologicznymi nie musi kupować platformy czy nawet podstawowych materiałów interaktywnych. To jest dostępne za darmo. Powinien natomiast przeznaczyć środki na szkolenie nauczycieli i na zakup wysokiej jakości zasobów cyfrowych.

Wirtualny Wydawca: Jakie korzyści mógłby odnieść polski rynek wydawniczy i edukacyjny korzystając z rozwiązań Learnetic? Czy istnieją jakieś bariery na naszym rodzimym rynku?

Artur Dyro: Zacznę od najbardziej oczywistej korzyści czyli wsparcia procesu wydawniczego materiałów cyfrowych. Dziś, w większości wydawnictw, materiały te tworzone są w przeróżnych technologiach, przez różnych podwykonawców lub własne działy IT. Każdy taki produkt, nawet w ramach jednego wydawnictwa, to często inna technologia i sposób wytworzenia co sprawia, że koszt przygotowania takich materiałów jest bardzo wysoki. Do tego każda najmniejsza poprawka, nawet drobnej literówki, to skomplikowany proces. Zapewnienie późniejszego wsparcia dla tak różnorodnych technologicznie produktów, gdy pojawiają się nowe systemy operacyjne i przeglądarki internetowe,  jest niemal niemożliwe. Propozycja Learnetic rozwiązuje te wszystkie problemy. Nasze narzędzie wielokrotnie obniża koszt przygotowania materiałów, pozwala na wybór czy mają być one tworzone samodzielnie, przez własne zespoły redakcyjne, czy też ich wykonania zostanie zlecone podwykonawcom. W obu przypadkach w pełni kontrolujemy proces i technologię oraz zapewniamy jednolitość procesu wydawniczego i technologii dla wszystkich naszych produktów. Nie bez znaczenia jest gwarancja poprawnego działania naszych treści na wszystkich obecnych i przyszłych systemach operacyjnych i urządzeniach.

Mówiąc krótko, każde wydawnictw edukacyjne potrzebuje jednolitego narzędzia standaryzującego proces wydawniczy i technologię w ramach wydawnictwa. To chyba w ogóle nie podlega dyskusji. Można się tylko zastanawiać, które rozwiązanie wybrać. Zawsze chętnie staniemy do porównania.

Oprócz narzędzia oferujemy jeszcze jeszcze inną podstawową korzyść. Edukacyjna oferta cyfrowa wymaga wspólnego kanału dystrybucji treści. Aby sensownie konkurować z jednolitą i darmową platformą Ministerstwa, branża wydawniczy musi zaproponować konkurencyjne i wspólne rozwiązanie. Nie może być tak, że materiały z matematyki są dostarczane z platformy wydawnictwa X, a z geografii z platformy wydawnictwa Y.   Z punktu widzenia szkoły to sytuacja nie do przyjęcia. Learnetic oferuje wydawcom neutralną platformę dystrybucji i korzystania z treści cyfrowych. Oferta wszystkich wydawców musi w końcu pojawić się w jednym miejscu. Inaczej branża nie ma szansy na konkurencję z tym co już oferuje Ministerstwo.

Czy są jakieś bariery? Przyznam się, że nie widzę, poza, być może, przyzwyczajeniami i brakiem czasu na rozważenie własnej strategii migracji oferty wydawniczej do świata cyfrowego. Nie ma chyba wątpliwości, że taka migracja nastąpi. Możemy się tylko spierać kiedy.

Wirtualny Wydawca: Jak według Pana wypada Polska pod względem innowacyjności w edukacji na tle innych krajów Europejskich czy też Świata?

Artur Dyro: Innowacyjność to szerokie pojęcie. Innowacja może dotyczyć technologii ale także dydaktyki, sposobu prowadzenia zajęć, formy materiałów edukacyjnych i wielu innych aspektów. To szeroki temat wykraczający poza moje kompetencje. Zamiast dyskusji o innowacji zaproponowałbym dyskusję o tym, aby szkoła przestała być skansenem technologicznym. To chyba jedyne miejsce pracy gdzie pracownik czyli nauczyciel, nie dostaje służbowego laptopa. Chcemy przygotować dzieci do życia w społeczeństwie, ale to społeczeństwo już jest niemal w pełni cyfrowe. Szkoła nie.

Wirtualny Wydawca: Czy technologia i rozwiązania Learnetic mogłyby być wykorzystane w innych sektorach niż Edukacja?

Artur Dyro: To zależy co rozumiemy przez „Edukację”. Nasze rozwiązania powoli wdrażamy na uczelniach wyższych. Przygotowujemy ofertę na potrzeby szkoleniowe firm, w tym także na potrzeby szkolenia nauczycieli. Nasza platforma jest używana do przeprowadzanie konkursów przedmiotowych. Ostatnio realizujemy serię szkoleń dla nauczycieli na temat nauki programowania na wszystkich etapach edukacyjnych w związku z pilotażem organizowanym przez Ministerstwo Edukacji. To pewnie ciągle jest „edukacja” choć wykraczająca nieco poza typowe ramy szkoły.

Wirtualny Wydawca: Jakie macie Państwo plany na najbliższą przyszłość?

Artur Dyro: Ciągle rozwijamy nasze produkty i poszerzamy naszą obecność na rynkach międzynarodowych. W Polsce staramy się przekonać do naszych rozwiązań jak najwięcej szkół, nauczycieli i uczniów oraz wydawców. Jest tu jeszcze dużo do zrobienia. Wydajemy właśnie kolejne części ministerialnego Elementarza w formie interaktywnej. Za chwilę kolejne premiery ciekawych, mam nadzieję, materiałów interaktywnych. W listopadzie ogólnopolski konkurs Bóbr na naszej platformie, a do tego kilka konkursów przedmiotowych. Liczne szkolenia i warsztaty dla nauczycieli. Jest co robić :).

Zapraszamy także do spotkania z nami na różnych imprezach targowych. Już w połowie  października wystawiamy się na targach książki we Frankfurcie. Pod koniec października będziemy na targach książki w Krakowie, a w styczniu na targach BETT w Londynie.

Wirtualny Wydawca: Życzymy dalszych sukcesów. Do zobaczenia na targach.

Udostępnij post

Inne

artykuły

mTalent Czytanie SY-LA-BA-MI w poznańskim przedszkolu – zobacz recenzję logopedy

2024-12-13

Prezes Learnetic o uczelniach online – relacja z konferencji LUMEN

2024-12-02

Mielno, 7-8.11, Forum Innowacyjnych Dyrektorów

2024-10-29